II wojna światowa oczami dzieci

Dnia 1 września 1939 r. groza wojny i okupacji zaciążyła nad najmłodszym pokoleniem Polaków. Zamiast usłyszeć dźwięk szkolnego dzwonka dzieci i młodzież słyszały świst kul, odgłos spadających bomb, krzyk rannych. Okrucieństwa wojny stały się elementami ich codzienności. Nastał czas rozdzielenia z najbliższymi, wiele dzieci zostało półsierotami, sierotami. Niektóre skazane na włóczęgę i poniewierkę, inne na wywózkę, osadzenie w obozach zagłady i pracy, a jeszcze inne poddawane wynarodowieniu. Okupant nie zważał na ich wiek, pochodzenie społeczne, majętność, zdolności...

 

Wanda Czerwówna, kl. II, Archiwum Akt Nowych w Warszawie.

 

W pamięci najmłodszych, przestraszonych, pozostały kolumny wojsk, mundury, samoloty, niekiedy widziane po raz pierwszy... Wojna wybuchła. To była sobota, następnego dnia niedziela, już nie poszliśmy do kościoła, bo już była trwoga duża i problem ojca, który zawsze mówił, że nie ma co uciekać, po co ci ludzie uciekają, bo już masę ludzi uciekało na wschód, a ojciec zawsze był przeciw ucieczkom. Przecież to nie ma żadnego sensu. Gdzieżmy uciekniemy…. – relacjonował Mieczysław Kubala.

 

Dzieci w realiach wojennych szybko dorastały. Musiały stawić czoła wielu nieoczekiwanym wyzwaniom. Ich życiem kierował strach i głód. Nie były biernymi obserwatorami wydarzeń lecz ich bezbronnymi uczestnikami. Cierpiały fizycznie i psychicznie. Niemcy wprowadzili szereg zarządzeń pozbawiających polskie dzieci opieki prawnej, m.in. zakaz zwalczania śmiertelności niemowląt.

 

Stefan Mazurkiewicz, kl. VI a, Archiwum Akt Nowych w Warszawie.


Zbigniew Baranowski, kl. I a, Szkoła Powszechna nr 5 w Kaliszu, Archiwum Akt Nowych w Warszawie.

 

Dnia 17 września 1939 r. Armia Czerwona wkroczyła na ziemie polskie. Wschodnia granica II Rzeczypospolitej została przerwana przez ZSRS. Na terenie zajętym przez nowego okupanta zaprowadzano nowy, sowiecki porządek. Ponad 22 000 polskich jeńców zgładzono w 1940 r. na podstawie tajnej uchwały Biura Politycznego Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii z 5 marca. Wśród zamordowanych oficerów rezerwy byli nauczyciele, urzędnicy, inżynierowie, lekarze, prawnicy, pracownicy więzienni i policjanci. 2 354 pochodziło z Kielecczyzny. Jeńcy pozostawili dzieci, które nie tylko zostały sierotami, ale przez dziesięciolecia żyły w cieniu katyńskiego kłamstwa. W domach były uczone prawdziwej historii, miały świadomość kim byli kaci ich ojców, a równocześnie okłamywane i szykanowane przez system komunistyczny.

 

Tysiące dzieci zostało wywiezionych na Syberię i do Kazachstanu. No i późni wojna wybuchła i chciał tata mój uciec do Polski, ale już za późno se pomyślał i już nie wypuścili. I w czterdziestym roku wywieźli nas, aż do Archangielska, na te białe niedźwiedzie, tam czterdzieści kilometrów było od Morza Białego i tam my byli, byli w ciężkich bardzo warunkach, bo tam tylko lasy były, nic więcej. – relacja  Heleny Łosak.

 

Franciszek Mróz z bratem Józefem i jego rodziną na Syberii,
Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie.

 

Polityka niemiecka w stosunku do Żydów polskich została sformułowana w rozporządzeniu Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy z 21 września 1939 r. o rozwiązaniu problemu żydowskiego etapami. Społeczności polskich Żydów groziła nieludzka eksterminacja. Nowocześni barbarzyńcy opanowani zwierzęcymi instynktami nie zapominają i o nas, ludziach, którzy nie biorą udziału w walkach. Pamiętają dobrze o Żydach. Wysiedlają z Warszawy, Krakowa, Łodzi i innych miast. Co dzień słyszymy o urządzaniu dzielnic żydowskich. Nie wolno ich nazywać gettami, ponieważ dziś mamy wiek XX a getta tworzono w czasach średniowiecza. Czuję w powietrzu woń prochu. Wciągam powietrze napełnione gazami a w ustach czuje smak bliskiej śmierci. Oto już nad naszym gettem się zachmurza i spadnie pełna grozy burza. W mieście ruch, żandarmeria, SS, rewizje, zabierają meble, towary, jakieś pogłoski, że mają strzelać i rozstrzeliwać. Zwykły powszedni strach, z tą tylko różnicą, że panika jest większa, że już są już mają już, już, już, więc chowamy się do piwnic, do schronów. No to co że są, już wiele razy tak było, to nic nowego, to jest takie codzienne, takie pospolite. A w nas jeszcze serce bije i nie chcemy zabijać siebie za życia. A właśnie trochę ucichło, jedni odjechali, inni poszli gdzieś pić - Anna Kastenberg, Staszów.

 

Modlitewnik żydowski,
Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie.

 

Niemieccy i sowieccy okupanci dążyli do wyniszczenia polskości. Polakom należy pozostawić takie możliwości kształcenia się, które pokażą im beznadziejność ich położenia narodowego - Hans Frank, Generalny Gubernator.

 

Jedną z form represji niemieckiego i sowieckiego reżimu była antypolska polityka oświatowa. Celowe, przemyślane działania okupantów prowadziły do wyniszczenia elit i braku możliwości wykształcenia nowych. Zakładano, że w ten sposób uda się pozbawić społeczeństwo polskie warstwy inteligencji. Brak wykształcenia miał ułatwić zaprowadzenie posłuszeństwa i bezwarunkowego poddaństwa. Na terenach wcielonych do III Rzeszy Niemieckiej polskie szkoły nie miały prawa istnieć. Na obszarze Generalnego Gubernatorstwa edukacja szkolna została ograniczona do siedmioklasowych szkół podstawowych i kursów zawodowych. Zamknięto uczelnie wyższe, szkoły średnie, archiwa, wydawnictwa, biblioteki, muzea, izolując polskie społeczeństwo, w tym dzieci, od wiedzy, dóbr kultury i wartości. Zastąpiła je przenikająca wszystkie dziedziny życia niemiecka propaganda. Działania te zmierzały do wyniszczenia narodu polskiego. Podobną politykę stosował reżim sowiecki. Tereny zajęte przez Armię Czerwoną administracyjnie dostosowywano do standardów radzieckich. Dotyczyło to również szkolnictwa, gdzie na kierowniczych stanowiskach przeprowadzano czystki. Kształcenie odbywało się według radzieckich programów nauczania, których celem było stworzenie nowego „radzieckiego” obywatela. Wpajano sowiecką doktrynę i kult Stalina, zmuszając dzieci do oddawania czci wodzowi ZSRS. Początkowo zezwolono na nauczanie we wszystkich językach narodowych (polski, rosyjski, ukraiński, białoruski, litewski, jidysz). Szybko jednak przystąpiono do depolonizacji szkolnictwa, wykorzystując i zaogniając antagonizmy narodowościowe. Język polski był rugowany na rzecz pozostałych języków narodowych.

 

Odpowiedzią polskiego społeczeństwa była organizacja tajnego nauczania na obszarze byłej II Rzeczypospolitej. Nauczanie podejmowano w ramach struktur Polskiego Państwa Podziemnego, ale także spontanicznie. Szacuje się, że na poziomie podstawowym skorzystało z niego od miliona do półtora miliona uczniów. Na poziomie szkoły średniej ogólnokształcącej było to około 90 tysięcy osób, a na poziomie uniwersyteckim około 7 tysięcy. W konspiracyjne szkolnictwo zaangażowało się kilkanaście tysięcy nauczycieli i wykładowców. Nauczyciele, rodzice, młodzież oraz dzieci, pomimo groźby śmierci, podejmowali wysiłek kształcenia opartego na polskich podręcznikach i narodowych wartościach.

 

Marian Trzciński, kl. VI, Szkoła Powszechna w Luboszu Starym, Archiwum Akt Nowych w Warszawie.

 

Oprócz wynarodowienia polskie dzieci były narażone na inne represje. Stanowiły  niewolniczą siłę roboczą. W czerwcu 1941 r. Niemcy wprowadzili obowiązek pracy dla dzieci powyżej 12 roku życia. W praktyce dolną granicę wieku często przekraczano i angażowano jeszcze młodsze dzieci. Ponieważ rekrutacja ochotników na roboty w Rzeszy nie powiodła się, zaczęto sporządzać listy z nazwiskami konkretnych rodzin, które miały zgłosić się danego dnia na przymusowy wyjazd. Niestawienie się groziło poważnymi konsekwencjami, w tym zesłaniem do obozu koncentracyjnego, a nawet rozstrzelaniem. Ponieważ groźba represji również nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, zastosowano system łapanek. Całe wsie otaczano siłami policyjnymi, aresztując pożądaną liczbę młodych ludzi nadających się do ciężkiej pracy na terenie Niemiec. Polskich robotników zatrudniano w rolnictwie i przemyśle. Za swoją pracę otrzymywali bardzo niskie wynagrodzenie. Groźba kar: grzywny, chłosty, więzienia czy zesłania do obozu koncentracyjnego zmuszała ich do posłuszeństwa i przestrzegania szeregu zakazów, między innymi opuszczania miejsca zamieszkania bez przepustki czy kontaktów z ludnością niemiecką.

 

Tomaszewiczówna, kl. I a, Archiwum Akt Nowych w Warszawie.

 

Młodzież i dzieci często angażowały się w działania niepodległościowe. W Skarżysku–Kamiennej od 1939 r. aktywnie działała Tajna Organizacja Wojskowa „Związek Orła Białego”. Na przełomie stycznia i lutego 1940 r. Niemcy rozpoczęli  masowe aresztowania wśród Skarżyszczan. Zatrzymano ponad 400 osób, 360 osób zostało zamordowanych w podmiejsku lasku na Borze. Wśród ofiar było blisko 70 harcerzy i harcerek. Najmłodszą ofiarą był Karol Kuźniar. W nocy z 7 na 8 lutego 1940 r. gestapowcy wtargnęli do jego domu. Zrozpaczona matka znająca język niemiecki, próbowała ich przekonać, że chłopiec jest niewinny, że to jeszcze dziecko nie mające 15 lat.

 

Czasopismo konspiracyjne „Młody Żołnierz”,
Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie.

 

Za zbrodnie na polskiej wsi głową odpowiedział „kat Łysogór” Albert Schuster. Śledztwo w sprawie jego zbrodni prowadził sędzia Andrzej Jankowski i dzięki jego determinacji możliwe było skazanie zbrodniarza: Ja chyba o Hucisko się najbardziej wściekłem. Tam gdzie były te dwie osoby zabite. To wieś pod Świętym Krzyżem, parę zagród stało tuż pod lasem, tam była końcowa stacja wąskotorowej kolejki leśnej z Zagnańska. W jednej z chałup był sklep. On pracował w kopalni Staszic w Rudkach. Kobieta szmuglowała mięso do Warszawy i któregoś razu nie wróciła. Kilka dni po jej zaginięciu żandarmi zabrali jej męża ze Staszica i też nikt go więcej nie widział. Dzieci bały się być same, więc spały u sąsiadki naprzeciwko. Dwa czy trzy dni później przyjechali w nocy żandarmi, wdarli się do domu. Przesłuchiwałem ją jako świadka i ona dosłownie wyrywała sobie włosy: 'Panie sędzio, przysięgam na krzyż święty, na Chrystusa, na Matkę Boską, że gdybym wiedziała, że oni potrafią dzieci mordować, tobym powiedziała, że moje'. Pytali: 'Czyje to dzieci?'. 'Pastuszków'. Zabrali tę dwójkę, zamknęli w chałupie, chałupę podpalili. Stali dookoła, póki się nie spaliło. Jak zgliszcza wystygły, ludzie poszli szukać, ale nie było kostek. To zajrzeli do piwnicy murowanej. Dzieci się tam upiekły. Ta dziewczynka tego braciszka przytulała do siebie. Nie dało się ich oddzielić, to ich tam zasypano. I wie pani, o te dwie sieroty... – relacja sędziego Andrzeja Jankowskiego.

 

 

 

 

 

^